wtorek, 18 sierpnia 2020

Covidowe lato 2020


  Miałam tego lata pojechać sobie na Mazury. Plan był, ale  plany maja to do siebie, ze lubią  się krzyżować. A tak konkretnie, to pokrzyżował mi ten  plan wirus  Covid.  Kiepsko mi się kojarzyła długa podróż pociągiem, z  jednego końca Polski na drugi.  A jeszcze gorzej tę podróż..., widziały moje dzieci. I skoro już w tym domu zostałam, to... już kolejny rok z rzędu, spędziłam dwa tygodnie z naszą kochaną kicią i  kwiatami. Młodzi chcą się oderwać od obowiązków i codzienności i...pojechać sobie, a to nad morze, a to w góry. A ja  pilnuję im mieszkania, kotka i podlewam kwiaty.  I abym się nie nudziła, to...młodsza wnuczka do zabawy , zostawiła mi swoje lalki i pluszowe maskotki, abym się mini ...pobawiła, gdy będzie mi nudno. Starsza zaś zostawiła mi ...swojego laptopa...., a synowa ...oczywiście 1000 stron lektury  do czytania. Nie wzięła dziewczyna  pod uwagę, ze ja nie ,, połykam,, książek tak, jak ona. A wszyscy razem ... zostawili kotka  pod opiekę i kwiatki do podlewania, no i telewizję do oglądania, ewentualnie radio do słuchania.   Upał  był niesamowity. Pieszych wycieczek raczej nie chciało mi się urządzać. Więc  tak z tymi zabawkami, książkami, kwiatkami i kotkiem  upływały moje wakacyjne dni.  Zabrałam tez ze sobą szydełkową robótkę z myślą, że oto  ukończę kilka elementów swojego  szydełkowego obrusa. Ale  gdzież tam, leniuchowałam całymi dniami. Upalna pogoda miała na mnie całkowicie  destrukcyjny wpływ. Kotek konsekwentnie dobijał się do drzwi i tymi drzwiami albo przez okno, zmykał na podwórko. Dom traktował jedynie jako restaurację, do której wpadał, by sobie podjeść  i napić się. I znów czmychał na podwórko, bo tam atrakcji  mnóstwo. A ja wtopiona w Paramount tudzież inne  telewizyjne kanały, smętnie spędzałam dzień po dniu,.a wokół mnie błoga cisza i spokój. Tego mi było potrzeba.

Wstaje ranek. Jest godzina piąta rano a ja już na nogach!
Tysiąc stron lektury do czytania.
I laptop do blogowania.
Begonie na parapetach okien
Kicia jest bardzo mądra i przyjazna.



Już  znów chce iść na podwórko. Czeka, bym jej otworzyła drzwi.

Przepiękne, obficie kwitnące różowe begonie.
Wczesny ranek.
Moja szydełkowa robótka
Zapas książek do czytania.

Towarzystwo do zabawy...
A to jest woreczek do przedszkola. który już dawno  uszyłam starszej wnuczce. Wyjątkowo udana rzecz.

 No i ta telewizja






Begonie  ...pięknie kwitną na parapetach okien.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz