niedziela, 27 września 2020

Tego lata..., na balkonie.

 


Tegoroczne lato   było również upalne. Obawiałam się, ze słońce znów  mi wypali  wszystkie kwiaty a w doniczkach   będzie się gotowała ...ziemia.  Dosłownie, tak było  w ubiegłym roku.  Ale teraz , choć było  gorąco, to  na balkonie moim udało mi się wyhodować  całkiem dorodne pomidorki koktajlowe. Cudownie pachną i są pyszne w smaku. Poza tym są...o dziwo, dorodne. .A pelargonia kaskadowa  kwitnie tak obficie, że sama  jestem tym  zjawiskiem zdziwiona. Pewno po roku chudym, nastał ... rok  tłusty!  Pelargonię  posadziłam w donicy wraz z białą werbeną.  Taka moja kompozycja kwiatowa. Ale werbena szybko przekwitła i  w wakujące miejsce  posadziłam  bylinkę uzupełniająca o kontrastującej zieleni.  Zachwycona swoim  sukcesem, zrobiłam zdjęcie  swoim kwiatkom  i...od dziś będzie to zdjęcie profilowe  tego bloga. Niechże mi ten widok towarzyszy  przez szare zimowe dni. Podobno patrzenie na  kwiaty, poprawia nastrój!!! Na zdjęciu niżej ...mój pomysł na dekorację  balkonową. To winobluszcz udekorowany sztucznymi kwiatami!!!

To kolejne zdjęcie mojej  bujnie kwitnącej pelargonii. Zbyt wielu kwiatów nie ma w tym roku . Ale może przyszły rok  przyniesie  więcej szczęścia i piękniejsze kwiaty  zakwitną w moim balkonowym ogródku. Jest  pomył na  wyhodowanie ...begonii.. W tym roku ...to tylko tyle.






czwartek, 24 września 2020

Moje sposoby na ogórki

 


Lato i  jesień, to  u nas okres  robienia zapasów na zimę.  Z okresu dzieciństwa pamiętam że gdzieś w połowie sierpnia moja Mama wyparzała  wielką dębową beczkę i  przygotowywała niezbędne    składniki do zakiszenia ogórków na zimę.  A tymi składnikami oprócz  swoich, wyhodowanych na polu ogórków, był korzeń, chrzanu , czosnek,  baldachy zielonego kopru i liście. Z liści  zadaje się   mama stosowała liście jabłoni , czy wiśni  i chyba liście dębu, choć  dobrze nie pamiętam. Ogórki  w tej beczce stały w chłodnej izbie, przez  całą zimę. Były  aromatyczne i chrupiące. Dziś pewno też są tak kiszone w niektórych gospodarstwach. Ale  dla potrzeb rodziny żyjącej  w  ograniczonej przestrzeni  mieszkalnej  bardziej  przydatna  jest metoda kiszenia w słojach. Robiłam to całe lata. Dziś, kiedy  już   dzieci nie ma w domu i zostałam sama,  mam wiele czasu i mogę sobie pozwolić  na eksperymenty związane przetworami  w ogóle a z ogórkami w szczególności. Kiedy już   na rynku pojawią się  świeże ogórki, zazwyczaj kiszę   je na potrzeby bieżące. Jak dotąd przygotowywałam zalewę   o składzie  ! litr wody  i 2 łyżki płaskie soli kamiennej bez  antyzbrylacza i jodu oraz czosnek i koper. Zawsze dbam by to był zielony kwiatostan  kopru. Za dwa dni ogórki już są gotowe do spożycia. Ale   też  jest sposób przygotowania ogórków małosolnych na sucho. Są równie dobre, jak te w solonej zalewie. Z większych ogóreczków, które nie nadawały się do zakiszenia,  robiłam zawsze sałatkę szwedzką.  Mam ten przepis w swoim archiwum domowym do dziś.  Domownicy bardzo lubili  tę sałatkę. Ma ona słodko - kwaśny smak.




 

Na zimę zdarza mi się jeszcze zrobić kilka  słoiczków ogórków konserwowych. Ich smak można modyfikować  dodając  inne składniki. Lubię je z papryka czerwoną i żółtą. Słoiczki wyglądają dekoracyjnie i apetycznie. W swoim archiwum  mam  przepis na tę  zalewę  do tych ogórków. W zasadzie używam tego przepisu także  do konserwowania grzybków. Zawsze  mi się   one udawały a ogórki również
Ten przepis tez wypróbowałam i wielokrotnie takie ogóreczki robiłam. Są przepyszne i jakże inny maja smak.  A smak ogórków  można  aranżować w zależności od składników.  Te z rodzynkami, ..., na zdjęciu niżej,  mają  aromat słodki.

 
Tego sposobu na ogórki jeszcze nie wypróbowałam. Ale   przyjdzie czas  i na ten eksperyment.  Sposobów  z całą pewnością jest o wiele więcej. Zawsze jednak gromadzę, te przydatne dla mnie.


A tu zdjęcie moich  ogóreczków, ostatnio kiszonych według najprostszego na świecie przepisu, który zapisałam na początku komentarza. Udanych eksperymentów z przepisami.
Zazwyczaj  do zakiszenia ogórków na bieżąco wystarcza ki koper, czosnek i solona, koniecznie przegotowana woda. Umyte i ułożone w słoiczkach ogórki zalewam  gorąca woda a nawet wrzątkiem.

piątek, 18 września 2020

Kto ma takie kwiaty ...jak ja?


Po tym, jak ubiegłoroczne upalne lato wypaliło  słońcem moje   kwiaty na  balkonie, wpadłam na niecodzienny pomysł.  Będąc  nie tak dawno na covidowym spacerze za miastem, przechodząc  koło ogrodzenia ogródków działkowych, dostrzegłam bujnie  rosnący na tym ogrodzeniu winobluszcz. Pomyślałam sobie, ze może  zechce on  rosnąc w donicy na moim balkonie. Zerwałam więc kilka  pędów  tego pnącza i wsadziłam do ziemi w wielkiej donicy.  Pędy  szybko się w donicy zadomowiły i zaczęły rosnąć.  Zachwycona swoim eksperymentem  pomyślałam, że  dobrze by było, by  te zielone   pnące się  pędy, obficie obsypane liśćmi...zakwitły. Przypadkiem miałam w domu trzy  już podstarzałe  bukiety  sztucznych, czerwonych róż.  Przypięłam je   do  drewnianej kratki ,  po której wspięły się pędy winobluszczu i  uzyskałam taki oto efekt, jak  na zdjęciu. Z dala nie  widać  czy  to kwiaty naturalne, czy sztuczne a efekt jest. Zobaczę  co powiedzą sąsiedzi, gdy na moim balkonie, na  drugim  piętrze dostrzegą bujnie kwitnące jakieś  pnącze.

.


I tak wygląda winobluszcz udekorowany czerwonymi sztucznymi różami...

Rajskie jabłuszka przyniesione ze spaceru.


Wyhodowałam pomidorki koktajlowe. Smakują wybornie.
Suszą się szydełkowe zawieszki. W tle widoczny winobluszcz ...bez kwiatów.

Pelargonia   kwitnie  bujnie.

Po ubiegłorocznej suszy na moim  balkonie  wpadłam na prawdziwie szatański pomysł,.