Nie wyobrażam sobie świat bez dekoracji. Propozycji świątecznego udekorowania wnętrza jest wiele. W tym roku moją uwagę zajęły świąteczne girlandy. I tu propozycji i technik wykonania oraz materiałów do wykorzystania jest wiele. Postanowiłam zrobić te girlandy...z papieru. Może jeszcze uda mi się zrobić jakąś papierową dekorację na szyby okna w salonie. A ze okno jest balkonowe, to i powierzchnia szyb spora. Można ...zaszaleć!!! Na zdjęciach prezentuje inspiracje do wykorzystania. Pracuję nad tym. A gotowe dekoracje zawieszę na oknie w salonie,. Jak to zrobię , zamieszczę tu zdjęcie tego okana.
Akcesoria do wykonania papierowych girland są w komplecie. szablony do dekoracji okna też się przydadzą..
,, W życiu nie chodzi o to, by czekać aż minie burza....Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.,, - Vivian Green
piątek, 10 grudnia 2021
środa, 1 grudnia 2021
Przygoda z bezdomną kicią...
Razem z przyjaciółką latem czasem wyjeżdżamy do jej domku letniskowego, do miejscowości pięknie położonej nad jednym z większych jezior naszego regionu. Lubimy tam bywać, bo dla dwu starszych kobiet, taki pobyt , to spora atrakcja. Miejscowość wypoczynkowa jest położona nad jeziorem, w sosnowym lesie. Otoczenie tego miejsca daje możliwość długich spacerów, zbierana leśnych owoców czy grzybów, zażywania kąpieli słonecznych na plaży nad jeziorem, czy chociażby rowerowych wycieczek. Wieczorami można w nieskończoność słuchać muzyki płynącej z pobliskiego domu wczasowego, gdzie odbywają się imprezy taneczne, weselne, czy inne, oglądać programy telewizyjne , czy pogrywać ze znajomymi w karciane gry. Samo zwiedzanie tej miejscowości i podziwianie architektury wybudowanych tam domków letniskowych oraz aranżacji roślinnej otaczających je działek, też stanowi nie lada atrakcję. Ale w tym poście chciałam opisać naszą pewną letnią przygodę, ze zwierzętami w tle. Było to bodajże latem 2018 roku. Tego to właśnie roku postanowiłyśmy pobyć w domku letniskowym przyjaciółki nad jeziorem. Pogoda była nadzwyczajnie piękna i każdego ranka, gdy otwierałyśmy drzwi domku, by na jego werandzie urządzić sobie śniadanie, zawsze witały nas ciepłe promienie porannego słońca. Ale pewnego ranka zauważyłyśmy wśród krzewów rosnących na działce domku, skulonego i wystraszonego kota. Kiedy chciałyśmy się do niego zbliżyć, ze słowami...kici.., kici.., kotek przestraszony w popłochu uciekał. Znikał gdzieś na działce sąsiedniego domku, by za chwile, gdy się od niego oddalimy, znów wrócić na miejsce wśród krzewów. Na pierwszy rzut oka, wiadomo było, ze to kot rasowy. Dziś wiemy, ze to kotek rasy norweskich kotów leśnych. A koty te charakteryzują się piękną i bujna sierścią , z niezwykle puszystym ogonem. To nadzwyczajnie piękna rasa dzikich kotów, zamieszkująca lasy norweskie. Kotek miał umaszczenie czarno-białe z kilkoma rudymi latkami. Był wychudzony, wystraszony, głodny, brudny, zaniedbany z posklejanymi supłami na sierści. Ponieważ za nic w świecie kotek do siebie nie pozwolił podejść, nie przybiegał też do miseczek z karmą, postanowiłyśmy codzienne mu zostawiać jedzonko i wodę na werandzie..., na noc. Rano miseczki były puste, co nas niezmiernie cieszyło. Po kilku dniach takich zabiegów, wydawać by się mogło, ze pozyskałyśmy jego zaufanie. Lecz niestety, do końca naszego pobytu w domku, nie udało się nam do niego przybliżyć a już z całą pewnością go schwytać. Przyjaciółka moja postanowiła więc kotka zaprosić do swojego domu i zaopiekować się nim. Poprosiła znajomych by kotka schwytali , a gdy to już uczynią, by do niej zadzwonili a ona przyjedzie, by go zabrać do swojego domu. Tak też się stało. Niedawno odwiedziłam przyjaciółkę w jej domu, by przywitać się z kotkiem. Opowiadała mi, ze ich pierwsze dni były bardzo trudne. Lecz mimo to postanowiła, ze nie będzie ograniczała jego wolności. Urządziła mu więc drogę poprzez piwniczne okienko do wyjścia na zewnątrz ... i do powrotu do domu. Drzwi do piwnicy znajdują się w przedpokoju budynku. Kotek już przywykł do wychodzenia i przebywania w przydomowym ogrodzie. Swoje powroty do domu sygnalizuje drapaniem łapką w drzwi prowadzące do piwnicy. I tak przyjaciółka wkupiła się w laski kotka, który jej już się nie boi. Przychodzi na posiłki, kładzie się jej na kolanach, przysypia w swoim legowisku, pozwala na głaskanie i mizianie, ale tylko jej. Ale mnie obawia się nadal. Nie mogłam nawet zrobić mu zdjęcia telefonem , bo gdy tylko zrobiłam jakikolwiek ruch, kotek uciekał. Oczywiście kotek został zawieziony do weterynarza, zbadany przez niego . Został wykapany a jego sierść oczyszczona ze zlepów i kołtuna. Kotek nadal boi się obcych, choć mam nadzieję, ze kiedyś mnie polubi. Liczę na to. To młody kot i mam nadzieję, ze pod opieka przyjaciółki wypięknieje, będzie zdrowy i szczęśliwy, choć nie wiadomo do końca, czy to jest kotek czystej rasy norweskiej, czy może ...mieszaniec. Ale to przecież absolutnie nie ma żadnego znaczenia.
To jedno z ostatnich zdjęć kici.Koty leśnie norweskie, to piękna rasa. W przyrodzie to koty dzikie. Umaszczenie mają nie tylko czarne i nie tylko białe, Także rude i szare.
Subskrybuj:
Posty (Atom)